O asymilacji queerowych kobiet* i osób niebinarnych w literaturze dla młodych Jeśli ktoś pyta o widzialność queerowych kobiet* i osób niebinarnych w kulturze, to prawdopodobnie dostrzega, że mamy z nią poważny kłopot. Tym kłopotem może być...

O asymilacji queerowych kobiet* i osób niebinarnych w literaturze dla młodych Jeśli ktoś pyta o widzialność queerowych kobiet* i osób niebinarnych w kulturze, to prawdopodobnie dostrzega, że mamy z nią poważny kłopot. Tym kłopotem może być...
Zapraszamy na krakowskie spotkanie organizowane przez Lesbikon.
Nieustanne etykietowanie ze względu na płeć i seksualność z jednej strony podnosi dobrą reprezentację, z drugiej – odbiera uniwersalność doświadczeń (i literatury). Dla wielu osób będzie też niepotrzebną kropką na końcu zdania, odbierającą szansę na płynność tożsamości, na wymknięcie się stereotypom i uproszczeniom.
Drogie queerowe osoby, dziewczyny, kobiety! Chciałabym was zaprosić, żebyśmy usiadły przy stole. Jakim stole? – możecie zapytać. Chodzi o ten, przy którym zapadają decyzje. O stół z dostępem do władzy, finansów, ustawodawstwa. Brzmi to hierarchicznie, niezbyt siostrzeńsko i mało feministycznie, wiem. Jestem jednak przekonana, że bardzo potrzebujemy miejsc przy tym stole, a przede wszystkim wiem, że na nie zasługujemy.
Wiersz z pierwszego numeru magazynu „LesBiLans”.
Hasło, że „trzeba być twardą, żeby być trans dziewczyną”, wciąż powraca w naszych rozmowach, ale najczęściej słyszę je nie jako przykaz, ale lament. Pada przy okazji opowieści o tych z nas, którym się nie udaje; o tych, które coraz gorzej znoszą atmosferę przemocy i przestają być w stanie funkcjonować. Towarzyszą mu słowa obawy i troski – o innych, o siebie. W końcu wszystkie powinnyśmy być twarde, ale powtarzając te słowa, wciąż czujemy podskórną obawę, że takie nie jesteśmy.