Obudziło mnie ostre dzwonienie budzika. – Już siódma – wymamrotała. Pewna, że to pomyłka, odwróciłam się do niej, na prawy bok. Mój wzrok pokonał ciemność. Nawet w porannym półmroku po jej twarzy było widać, jak przepełnia ją miłość. – Dzień dobry...

Chłodny, rumiany poranek
czytaj dalej