Kto rzucił na ciebie urok, zapytała mama, gdy powiedziałam jej, że Katia nie jest moją przyjaciółką, tylko kochanką. Nikt nie rzucił na mnie uroku, odpowiedziałam. Nie mogłam jej się przyznać, że lesbijstwo nie jest stanem wymuszonym, więc...

Kto rzucił na ciebie urok, zapytała mama, gdy powiedziałam jej, że Katia nie jest moją przyjaciółką, tylko kochanką. Nikt nie rzucił na mnie uroku, odpowiedziałam. Nie mogłam jej się przyznać, że lesbijstwo nie jest stanem wymuszonym, więc...
Nakładem Wydawnictwa Marpress właśnie ukazała się powieść Oksany Wasiakiny „Rana” pod matronatem medialnym Lesbikonu. Zachęcamy do zapoznania się z tą wybitną powieścią o o współczesnej Rosji i śmierci matki, która z powodu bezpośredniego...
Często myślę o wydarzeniach, które nie miały miejsca, i o rzeczach, których nie było. To znaczy: nic o nich nie wiemy. Czy musimy więc założyć, że nie istniały? O tym, że Anne Lister zapisała się w historii jako pierwsza lesbijka czasów...
Miłość czy przyjaźń? Jak je zdefiniować w odniesieniu do związków między kobietami w historii? Gdzie leży (niejednoznaczna) granica między jedną a drugą? Pytania te często pojawiają się wśród historyków i historyczek badających relacje między kobietami żyjącymi ponad sto lat temu. Wysuwając tezę na temat homoseksualnych relacji, często słyszymy, głównie ze strony prawicowców, kontrargument: „Nie ma dowodów na homoseksualność Marii Dulębianki i Marii Konopnickiej. To były przyjaciółki!” – i to nie tylko w kontekście związku obu Marii, ale również innych postaci historycznych. Oczywiście nie da się udowodnić czyjejś orientacji seksualnej. Dysponujemy jedynie pewnymi faktami, które mogą nas nakierować na właściwy trop.
O asymilacji queerowych kobiet* i osób niebinarnych w literaturze dla młodych Jeśli ktoś pyta o widzialność queerowych kobiet* i osób niebinarnych w kulturze, to prawdopodobnie dostrzega, że mamy z nią poważny kłopot. Tym kłopotem może być...
Hasło, że „trzeba być twardą, żeby być trans dziewczyną”, wciąż powraca w naszych rozmowach, ale najczęściej słyszę je nie jako przykaz, ale lament. Pada przy okazji opowieści o tych z nas, którym się nie udaje; o tych, które coraz gorzej znoszą atmosferę przemocy i przestają być w stanie funkcjonować. Towarzyszą mu słowa obawy i troski – o innych, o siebie. W końcu wszystkie powinnyśmy być twarde, ale powtarzając te słowa, wciąż czujemy podskórną obawę, że takie nie jesteśmy.