Widoczne już byłxśmy
Jak zdefiniować widoczność i widzialność, które często traktowane są synonimicznie? Obydwa rzeczowniki oznaczają możliwość widzenia i warunki zapewniające tę możliwość: możemy zobaczyć obiekt (oddalony lub nie), jeżeli pozwoli nam na to układ zewnętrznych okoliczności. Różnica między tymi pojęciami jest więc pozornie nieistotna: obydwa dotyczą stopnia przejrzystości tego, co nas otacza, i warunków, które sprawiają, że można nas zobaczyć. Nam, queerowym kobietom*, widoczność najbardziej kojarzy się ze słownikiem politycznym walki o emancypację spod znaku out and proud z XX i początku XXI w. Tak rozumiana widoczność jednym z biegunów opozycji widoczności/niewidoczności, w którą wpisany jest wektor emancypacji: widoczność wyznacza horyzont naszych aktywistycznych dążeń, a jej warunkiem i wymogiem jest publiczny coming out. „Walczymy” więc o nią poprzez obecność w przestrzeni publicznej, organach władzy, mediach, a przede wszystkim dbając o reprezentację: polityczną, społeczną, kulturową itp., a przez to budowanie akceptacji i uznania dla „odmienności”.
To, co zrozumiałe, okazuje się jednak bardziej złożone, gdy spojrzymy na rzeczywistość z perspektywy osób queerowych, w tym między innymi – a może nawet w szczególności – na rzeczywistość nas, queerowych kobiet*. Wystarczy rzut oka na queerowo-feministyczną i lesbijską historię literatury, prawa czy medycyny do uświadomienia, że bycie widzianą (dostrzeżoną) nie zawsze oznacza bycie widzialną (zobaczoną) i nie zawsze służy poprawie naszego życia, za to często jest związane z wystawieniem się na władzę cudzego spojrzenia. Za przykład może posłużyć kulturowy dyskurs o lesbijskim* ciele, zwłaszcza od czasów, gdy stało się ono obiektem niesławnych dzisiaj opisów medycznych i dyskursów wizualnych. Mierzone, idealizowane, seksualizowane, utowarowiane i eksploatowane na inne sposoby – również symbolicznie – paradoksalnie znikało z pola widzenia. A przecież cielesność i seksualność to tylko jedne ze składowych tożsamości, która jest znacznie bardziej płynna i różnorodna niż wszelkie opisy medyczne czy fantazmaty męskich twórców. Podobnie jest z coming outem – kolejnym zjawiskiem nie zawsze wynikającym z tego, kim i jakie jesteśmy i czego potrzebujemy, ale z zewnętrznej presji, żeby namierzyć i kontrolować to, co nie wpisuje się w obowiązujące normy widzialności.
W tym numerze
Dlatego w pierwszym wydaniu magazynu „LesBiLans” zamiast klasycznej (przebrzmiałej?) opozycji widoczności/niewidoczności proponujemy skupienie się na innym ujęciu widoczności: dodajemy do niej człon „widzialność” i łączymy je ukośnikiem, który przekierowuje uwagę na dynamikę queerowo-lesbijskiej widoczności/widzialności i skłania do krytycznego namysłu nad ich relacją. „Widzialność” rozumiemy jako poszerzoną widoczność: inkluzywną, płynną i performatywną, czyli taką, która uwzględnia ambiwalencję bycia widzianą/widzianx (w tym jej nieoczywiste, a niekiedy wręcz negatywne aspekty) oraz inne, zróżnicowane, zmienne i płynne kategorie wpływające na widoczność, takie jak: płeć kulturowa, seksualność, stopień sprawności, etniczność, rasa, narodowość, wiek, stosunek do religijności, pochodzenie społeczne, kapitał ekonomiczny czy klasa.
„Widzialność” rozumiemy jako poszerzoną widoczność: inkluzywną, płynną i performatywną, czyli taką, która uwzględnia ambiwalencję bycia widzianą/widzianx (w tym jej nieoczywiste, a niekiedy wręcz negatywne aspekty) oraz inne, zróżnicowane, zmienne i płynne kategorie wpływające na widoczność.
Prezentowany numer jest wynikiem współpracy z uznanymi Autorkami i Osobami Autorskimi działającymi i tworzącymi w obszarze tematyki queerowo-feministycznej* oraz otwartego naboru, który zorganizowałxśmy na naszych social mediach. W otwierającym numer dziale „Idee/ Praktyki” przedstawiamy ujęcia tematu przewodniego przez pryzmat m.in. życia politycznego, języka, psychologii społecznej, aktywizmu i social mediów – pól, na których nasza widoczność/widzialność tradycyjnie ściera się z patriarchalnym status quo. W dziale „Genealogie/Reprezentacje” Autorx badają historyczne uwarunkowania lesbijskiej widoczności/widzialności, przyglądając się sztuce, praktykom pamiętnikarskim i archiwom, współczesnej literaturze i (pop)kulturze. Numer zamykają „(Auto)biografie” – dział zawierający przekrój różnorodnych świadectw, z których wyłania się przejmujący obraz życia queerowych kobiet* w naszym kraju na przełomie XX i XXI w. Lektura magazynu, do której serdecznie zachęcamy, pokazuje, że zwłaszcza w kontekście działań queerowo-lesbijskich wciąż musimy budować i zabezpieczać widzialność dla nas jako queerowych kobiet*, aby sprzeciwiać się dominacji patriarchalnych, uniwersalizujących opowieści zacierających niejednorodność i płynność naszej podmiotowości. Dziękujemy Autorkom i Osobom Autorskim za obdarzenie zaufaniem nowej inicjatywy i podzielenie się swoją wiedzą i doświadczeniami.
Zamiast manifestu
Tytuł magazynu „LesBiLans” jest nawiązaniem do przedrostka „les” pojawiającego się w nazwie kongresu i towarzyszących wydarzeniach, a także odwołaniem do lansu – niemodnego, ale nadal powszechnie zrozumiałego słowa o znaczeniu zbliżonym do tak często zarzucanego nam „obnoszenia”. Przejmujemy tę kategorię, bo przyjmujemy założenie, że jeśli nie zadbamy o własną widoczność/ widzialność, to nikt tego za nas nie zrobi – albo co gorsza, ktoś inny na własną rękę zdecyduje o tym, które obszary naszego życia zasługują na powszechne uznanie.
Na okładce numeru, za którą odpowiada Ewa Matras, znalazło się pomarańczowe koło, które może się kojarzyć ze słońcem, jasnością lub pełnią. Wszystkie te skojarzenia mieszczą się w polu definicyjnym tytułowej kategorii – widoczność/widzialność nie istnieje bez światła. Zarazem pełnia, jako część cyklu, odsyła do procesualności, stawania się i dynamiki morskich pływów. Podobnie materiały zebrane w tym numerze pokazują, że widoczność/ widzialność nie jest jakością stałą i jednorodną, nie wszystkich dotyczy w równym stopniu, nie zawsze jest też zjawiskiem jednoznacznym, wreszcie – nie jest raz na zawsze dana. Możemy nie tylko jej doświadczać, przyjmować ją i odrzucać, ale też definiować ją i poddawać namysłowi, spotykając się ze sobą i rozmawiając – a przez to ustanawiać dla siebie własne normy widzialności. Zapraszamy razem z naszymi Autorkami i Osobami Autorskimi do takiego twórczego namysłu. Zobaczmy się w pełni.
Tekst pierwotnie ukazał się drukiem w magazynie kobiet queer* „LesBiLans” wydawanym przy okazji Lesbikonu. Kongresu Kobiet* Queer.